Rewolucja w mediach i rynek fonograficzny – co się właściwie stało?

Rynek fonograficzny to prawdopodobnie ta branża, która najbardziej ucierpiała na rozwoju internetu i nowych technologii. Od kiedy pojawiły się serwisy i programy umożliwiające wymianę plików przy użyciu sieci, sprzedaż płyt cały czas spada. Próby sprzedaży nagrań cyfrowych są bez przerwy podejmowane i można uznać je za umiarkowany sukces, jednak mimo to obroty firm fonograficznych spadły wielokrotnie.

Dlaczego mam za to płacić?

Zanim słuchanie muzyki w internecie i ściąganie plików w formacie mp3 stało się powszechne, nagrania fonograficzne na płytach i kasetach kosztowały ciężkie pieniądze. Za album polskiego wykonawcy trzeba było zapłacić około 50 zł, przy czym sam artysta zarabiał na sprzedaży zaledwie 2%. Tymczasem dzięki internetowi muzykę można było mieć za darmo.

Czy to faktycznie kradzież?

Gdy pojawiły się aplikacje do wymiany plików, zarówno artyści jak i dystrybutorzy zareagowali panicznie. Ludzi, którzy ściągają muzykę, zaczęto nazywać złodziejami, co poskutkowało w sposób dokładnie odwrotny do zamierzonego – odbiorcy muzyki zamiast się wstydzić po prostu przestali słuchać tych, którzy dotąd na nich zarabiali. Internet stanowił w tamtym czasie istny dziki zachód, nie było prawodawstwa które kontrolowałoby ściąganie plików, nawiasem mówiąc – obecnie takie prawodawstwo jest, jednak cały czas wymaga dopracowania.

Co z artystami?

Grupą, która najlepiej poradziła sobie z problemami przemysłu fonograficznego, okazali się artyści. Niskie dochody ze sprzedaży nagrań zmusiły do szukania pieniędzy gdzie indziej, dlatego też coraz częściej występują w mediach, grają więcej koncertów itd. Zarobki artystów de facto również spadły, co więcej muszą oni obecnie znacznie więcej pracować niż wcześniej, jednak straty, jakie ponieśli w wyniku multlimedialnej rewolucji są znacznie niższe niż w przypadku koncernów fonograficznych.

Branża muzyczna powoli otrząsa się z szoku i coraz skuteczniej szuka nowej drogi. Wiadomo jednak, że sytuacja na pewno nie wróci do poprzedniego stanu rzeczy.